Pewnie czuliście się trochę bardziej zmęczeni, niż podczas wizyty w kinie studyjnym, gdzie tych opcji jest co najwyżej kilka. Kiedy wiemy, że mamy tak dużo możliwości, problem z wyborem staje się czasami wręcz paraliżujący. Każda z nich jest w jakimś stopniu kusząca, ale nie wiemy, co jest dla nas najlepsze akurat w tej chwili.

FOBO z ang. fear of better options, czyli strach przed podejmowaniem decyzji to pojęcie opisane po raz pierwszy przez przedsiębiorcę McGinnisa. Definicja dotyczy osób mających duże, a czasami nawet zbyt duże spektrum możliwości, utrudniające im podejmowanie decyzji. W szczególności można to zaobserwować w erze internetu, gdzie człowiek poddawany jest wielu bodźcom i przez to nie może zdecydować się na jeden, konkretny wybór. 

Dużo możliwości, trudne decyzje.

Prostym przykładem jest wyjście na lunch. W centrum miasta, w obrębie kilkuset metrów mamy zazwyczaj kilkanaście restauracji i sam proces decyzyjny jest czasami dłuższy niż posiłek. Zbyt wiele analizujemy, rozciągamy decyzje, szukając lepszej opcji w codziennych czynnościach.

Podróż po Azji, czy rajd motocyklem po Francji. Buty od Gucci, czy buty Off-White, wizyta w operze, czy na musicalu? Wybór nas paraliżuje i sprawia, że boimy się go, ale nie do końca wiedząc dlaczego.

Przecież będąc dziećmi, podejmowaliśmy bezustannie mnóstwo spontanicznych decyzji, zwykle nie myśląc o ich konsekwencjach. Może z wiekiem stajemy się ich bardziej świadomi, a może podświadomie ulegamy wpływom przekazów marketingowych?

Co będzie dla mnie najlepsze?

Obcując w społeczeństwie, musimy nauczyć się mówić bardziej stanowczo: TAK lub NIE i zredukować do minimum słowa nie wiem, czy może. Brak decyzyjności rujnuje nasze życia, a przez to tracimy też mnóstwo czasu, zapału i energii. 

Podejmowania szybkich, spontanicznych decyzji bez zbędnego analizowania, sprawia, że wybieramy na dany moment najlepsze rozwiązania. Spokój ducha to wartość, którą powinniśmy bardziej doceniać w pędzącym, nowoczesnym świecie.