Z badań wynika, że globalnie zaangażowanie na Instagramie, Facebooku i Twitterze nieco spadło w dwóch pierwszych tygodniach, jednak potem zaczęło rosnąć, aby w marcu osiągnąć maksymalny w 2020 roku poziom. W trakcie pandemii rosły wyświetlenia w każdym kanale, bowiem konsumenci spędzali znacznie więcej czasu w social media.
Największy wzrost wyświetleń miały treści w serwisie YouTube (wymagają więcej czasu na tworzenie i konsumpcję – dzięki pozostaniu w domu te warunki zostały spełnione) oraz TikTok (nowe medium, którego ciekawość jest największa - sposób na nudę / rozrywkę).
Jak wpłynęła pandemia na twórców? Na to pytanie odpowiedzą Jan Dąbrowski, Mikołaj Bagiński oraz Mariusz Kozak!
Przeczytajcie, jak prognozują dalszy rozwój influencer marketingu w obliczu koronawirusa.
Zobacz też: Kinia Wiczyńska - kto to? Analiza influencerki w pigułce
Czy widzisz wzrost lub spadek zaangażowania pod swoimi wpisami - zwłaszcza sponsorowanymi (porównując np. kwiecień do stycznia)?
Jan Dąbrowski: Ciężko to u mnie porównać, bo w okresie pandemii zwiększyłem ilość materiałów, więc wiadomo, że ilość wyświetleń miesięcznie rośnie. Jeśli miałbym być szczery – ogólnie, średnio – nic się u mnie nie zmieniło.
Mikołaj Bagiński: Zainteresowanie jest ciągle takie same, obecna sytuacja ograniczyła tylko masę kreatywnych działań, które miałem zaplanowane na swoich profilach, stąd nie mogę powiedzieć o zwiększeniu się przyrostów ludzi.
Mariusz Kozak: Jakiś czas temu, na samym początku pandemii zauważyłem znaczny wzrost zasięgu (nawet o 100%). Teraz sytuacja wróciła do normy.
Publikując materiały sponsorowane, otrzymujesz negatywny feedback od odbiorców (w nawiązaniu np. do pandemii)?
JD: Nie spotkałem się z czymś takim.
MB: Nie, nie otrzymuję.
MK: Ogólnie rzadko otrzymuje negatywny feedback od odbiorców w przypadku materiałów sponsorowanych. Natomiast w czasie pandemii zdarzyło się kilka negatywnych komentarzy, ale w porównaniu do moich zasięgów, to i tak znikome ilości.
Co według Ciebie zmieni pandemia w influencer marketingu?
JD: Ludzie o wiele bardziej pilnują influencerów – moim zdaniem, to bardzo dobry kierunek. Kampanie muszą być zatem starannie organizowane, żeby nie spowodowały antyreklamy dla twórcy jak i dla marki.
MB: Firmy bardziej docenią ten rynek i w końcu przekonają się jak wielką mamy moc, szczególnie w takich sytuacjach, gdzie banery reklamowe w centrum Warszawy nie spełniają obecnie swojej roli. :)
MK: Z punktu widzenia twórcy internetowego na pewno mniejsze stawki oraz więcej współprac barterowych.
Na co zwróciłeś uwagę podejmując się współpracy w czasie pandemii?
JD: Na markę – czy lubię współpracować i czy czuję ich produkty, oraz na pomysł kampanii - jeśli nie czuję tematu, albo nie ma możliwości chociaż trochę popracować nad pomysłem, tylko jest z góry narzucony, to nie wchodzę we współpracę.
MB: Aby pomysły marek były przemyślane i kreatywne, musimy w tym trudnym dla wszystkich czasie dostarczać odbiorcom dobry content!
MK: W czasie pandemii podjąłem współpracę z lokalnymi, polskimi firmami, aby pomóc im w tym trudnym czasie. Na przykład: spożywczy sklep internetowy, działający lokalnie, który sprzedaje produkty od lokalnych dostawców, lokalne restauracje oraz mała rodzinna firma kosmetyczna.
Z odpowiedzi można wywnioskować, że twórcy nie zauważyli mniejszego zaangażowania. Co więcej, pandemia wpłynie na rynek influencerów w pozytywny sposób - skutkiem będzie większa staranność w doborze marki, przygotowania briefu ze szczegółami publikacji oraz większa uwagą na detale, które mogą mieć duże znaczenie w odbiorze kampanii.
Konsumenci nie reagują na treści sponsorowane gorzej, o ile są dostosowane do powagi sytuacji. Część konsumentów wręcz wymaga od marek komunikacji w tym okresie. Rola marki musi być jednak towarzysząca, wspierająca, a nie wybijać się na pierwszy plan komunikacji. Warto o tym pamiętać.